Islandia to kraj surowej przyrody, spektakularnych krajobrazów i zmiennej pogody. Dla fotografki Dominiki Wajdy wyjazd na Islandię był szansą na uchwycenie jednych z najbardziej malowniczych miejsc na Ziemi. Na wyspie warunki atmosferyczne zmieniają się błyskawicznie – od ostrego słońca, przez gęstą mgłę, po przelotny deszcz. W takich warunkach sprzęt fotograficzny musi być niezawodny, a akcesoria – naprawdę przemyślane. Dominika postawiła więc na filtr Marumi CPL Prime Plasma Sputtering, który okazał się niezawodny w fotografowaniu islandzkich cudów natury.
Islandia – fotograficzna podróż w ekstremalnych warunkach z filtrem Marumi CPL Prime Plasma Sputtering
Dlaczego filtry polaryzacyjne to must-have na Islandii?
W fotografii krajobrazowej filtry CPL są praktycznie niezastąpione, ale na Islandii ich przydatność wchodzi na zupełnie inny poziom. To kraj lodowców, jezior, wodospadów, mokrych dróg i wilgotnych skał – czyli powierzchni, które silnie odbijają światło. W takich warunkach łatwo o utratę detali i spłaszczenie kolorów. Filtr polaryzacyjny skutecznie redukuje te odbicia, przywracając naturalną głębię obrazu.
Użycie Marumi CPL Prime Plasma Sputtering pozwala wydobyć z islandzkiego krajobrazu to, co najważniejsze – nasycone barwy, wyraźne faktury i naturalne światło. Sceny z wodą, lodem czy skałami stają się bardziej dynamiczne i pełne kontrastu, ale bez sztuczności.
.webp)
.webp)
Co wyróżnia filtry Marumi CPL Prime Plasma Sputtering?
Przede wszystkim zastosowanie innowacyjnej technologii napylania plazmowego – po raz pierwszy wykorzystanej w filtrze CPL, która gwarantuje neutralność kolorystyczną i wierną reprodukcję barw oraz najwyższą wśród filtrów polaryzacyjnych odporność na zarysowania. Dodatkowe powłoki hydrofobowa i oleofobowa ułatwiają utrzymanie filtra w czystości, co ma kluczowe znaczenie w pracy w trudnych, zmiennych warunkach pogodowych. Ultracienka konstrukcja eliminuje ryzyko winietowania przy użyciu szerokokątnych obiektywów, a wytrzymała ramka z aluminium lotniczego łączy trwałość z lekkością, gwarantując niezawodność w terenie. Precyzyjny, płynnie działający pierścień obrotowy pozwala na dokładne dostosowanie efektu polaryzacji do każdej sceny.
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
Marumi CPL Prime Plasma Sputtering - pierwsze wrażenia
Już przy pierwszym kontakcie filtr Marumi CPL Prime Plasma Sputtering zrobił na mnie duże wrażenie – mówi Dominika Wajda. – Jest cienki, lekki, a jednocześnie bardzo solidny. Cienki profil eliminuje ryzyko winietowania nawet przy szerokokątnych obiektywach, a metalowa ramka sprawia, że montaż i demontaż są szybkie i pewne – nawet w rękawiczkach i przy silnym wietrze.
Ta praktyczna konstrukcja sprawdziła się już pierwszego dnia podróży. Trudne warunki – wiatr, wilgoć i zmienna pogoda – wymagały sprzętu, na którym można polegać. Jak zaznacza fotografka, dużą zaletą była również możliwość łączenia filtra CPL z innymi, na przykład z ochronnym filtrem Marumi: Nie musiałam się martwić o bezpieczeństwo przedniej soczewki obiektywu, co dawało mi dodatkowy komfort pracy w terenie.
.webp)
.webp)
Powłoka hydrofobowa – game changer w islandzkim klimacie
Islandia to kraj wodospadów, deszczu i mgły. Każdy, kto próbował fotografować w takich warunkach, wie, jak uciążliwe potrafią być krople wody na filtrze.
Tu z pomocą przyszła zaawansowana powłoka hydrofobowa filtra Marumi.
W islandzkim klimacie okazała się zbawienna - mówi Dominika. – Kropelki wody z deszczu czy wodospadów łatwo spływały z powierzchni. Wystarczył jeden szybki ruch ściereczką, by powierzchnia filtra była znów idealnie czysta – bez smug i zacieków.
Praca w terenie z filtrem Marumi CPL Prime Plasma Sputtering
Podczas podróży po Islandii Dominika odwiedziła różnorodne miejsca: przez surowe południowe wybrzeże, aż po lodowcowe jeziora i czarne wulkaniczne plaże. W każdej z tych scenerii filtr odgrywał kluczową rolę – pozwalał fotografce zredukować odbicia, podkreślić fakturę mokrych skał, uwypuklić kolory wody i lodu, a także uzyskać głęboki błękit nieba nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Dzięki niemu Dominika mogła w pełni oddać wyjątkowy charakter islandzkich krajobrazów.
(2).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
Fotografowanie wodospadów z filtrem polaryzacyjnym
Islandia to królestwo wodospadów – od majestatycznego Skógafoss, po potężny Dettifoss czy słynny Gullfoss. Wszystkie mają jedną wspólną cechę: są technicznie wymagające. Wszechobecna wilgoć i intensywne odbicia światła mogą zepsuć nawet najlepsze ujęcie. Filtr Marumi CPL Prime Plasma Sputtering okazał się tu niezastąpiony – pozwolił mi zredukować niepożądane refleksy, dzięki czemu powierzchnie skał zyskały głębię, a kolory wody stały się bardziej nasycone i realistyczne. Dzięki redukcji odblasków detale były lepiej widoczne, a zdjęcia zyskały naturalny, ale wyrazisty charakter – wspomina Dominika Gajda. - Doceniłam, jak dużą różnicę w krajobrazowej fotografii robi odpowiednio dobrany filtr.
(2).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
Tafle wody, śnieg i lód – kontrola kontrastu i refleksów
Fotografowanie lodowcowych jezior takich jak Jökulsárlón czy Fjallsárlón wymaga precyzyjnej kontroli odbić. Filtry polaryzacyjne Marumi CPL Prime Plasma Sputtering doskonale radzą sobie w takich warunkach, usuwając refleksy i podkreślając detale pod powierzchnią wody. Niebo stawało się głębsze, a biel śniegu czysta i wyrazista – mówi Dominika. - Z filtrem detale były wyraźniejsze, a kontrasty mocniejsze, ale obraz wciąż wyglądał naturalnie”.
(2).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
Islandzkie drogi – detale zamiast odbić
Podczas fotografowania serpentynowych islandzkich dróg, często mokrych po deszczu, filtr skutecznie eliminował nieestetyczne odbicia światła. Mokre, wijące się drogi, zyskiwały kontrast, jakiego nie osiągnęłabym bez filtra – wspomina Dominika. Efekt? Zdjęcia pełne detali i głębi.
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda
Naturalny efekt wizualny i łatwiejsza obróbka
Jednym z największych atutów filtra Marumi CPL Prime Plasma Sputtering jest naturalność uzyskanego obrazu oraz jego ostrość. Kolory stają się głębsze i bardziej nasycone, ale nie przesycone. Kontrast jest wyraźnie poprawiony, lecz nie sztuczny. Plazmowe napylanie powłoki polaryzacyjnej gwarantuje doskonałą jednorodność warstwy, co przekłada się na imponującą ostrość obrazu. Zdjęcia już na etapie RAW wyglądają bardzo dobrze – nie wymagają agresywnej postprodukcji” – zauważa Dominika . Dzięki temu fotograf może skupić się na kadrowaniu i kompozycji, a nie na obróbce w programie graficznym.
.webp)
fot. Dominika Wajda
.webp)
fot. Dominika Wajda

Wady? Prawie niezauważalne
Trudno doszukać się istotnych wad filtra Marumi CPL Prime Plasma Sputtering.
Jedynym potencjalnym wyzwaniem może być konieczność ręcznego dopasowywania kąta polaryzacji – co przy dynamicznie zmieniającym się świetle, wymaga ciągłej uwagi.
Na szczęście ergonomiczna, precyzyjnie wykonana ramka filtra pozwala na szybkie i wygodne dostosowanie ustawienia nawet w rękawiczkach.
Podsumowanie: końcowa ocena
Po intensywnym teście w wymagających, islandzkich warunkach mogę z pełnym przekonaniem polecić filtry polaryzacyjne Marumi CPL Prime Plasma Sputtering każdemu, kto zajmuje się fotografią krajobrazową. To akcesorium, które realnie wpływa na jakość zdjęć: zwiększa nasycenie barw, poprawia kontrast i eliminuje niepożądane odbicia, zachowując przy tym naturalny wygląd i ostrość obrazu.
Dzięki niemu mogłam w pełni wykorzystać potencjał islandzkiego krajobrazu, niezależnie od pogody – podsumowuje Dominika. Solidna konstrukcja, odporność na wilgoć i łatwość obsługi czynią go niezastąpionym narzędziem w terenie.
Zdecydowanie tak! Marumi CPL Prime Plasma Sputtering to filtr, który spełni oczekiwania zarówno profesjonalistów, jak i zaawansowanych amatorów – dodaje fotografka. Dla każdego, kto myśli poważnie o fotografowaniu pejzaży – to po prostu "must-have".
(2).webp)
fot. Dominika Wajda
(1).webp)
fot. Dominika Wajda









